Kolorystyczna monogamia czy feeria barw? Co lepiej sprawdzi się w Twoim domu?

Kolorystyczna monogamia czy feeria barw? Co lepiej sprawdzi się w Twoim domu?

Kolorystyczna monogamia czy feeria barw?

Kolory mogą wnosić energię do przestrzeni, odpowiadać za jej przeznaczenie, potęgować efekt niepokoju albo odwrotnie – wprowadzić do wnętrza spokój. Wyboru odpowiedniej barwy do wnętrza warto jednak dokonać, tworząc mapę kolorystyczną przestrzeni, której trzonem powinna pozostać ekspozycja na światło naturalne. Optymalna ilość światła znajdzie się w pokojach, które wychodzą na południe i południowy-wschód, gdzie po południu jest najwięcej, słonecznego światła. Niemniej kolor jest światłem, co udowadnia tęcza. Światło rozszczepione na wiele barw, dlatego to, jak zachowa się ono w przestrzeni, można kreować, dbając o detale. Głębokie indygo, butelkowa zieleń czy pastelowa szarość będą tworzyć piękną całość, gdy zadbamy o ich właściwą oprawę w postaci lamp. Co wybierzesz: feerię barw czy monochromatyczną paletę bieli, szarości i beżu?

Jasne vs ciemne – jak wybrać kolory do mieszkania?

Pomieszczenie, które charakteryzuje, mała ilość dziennego światła, zdecydowanie lepiej wygląda w jasnych barwach. Jeśli jest to niewielka przestrzeń, to kolory, które można spotkać np. w aranżacjach skandynawskich, jak biel, szarość,  gołębi i pastelowy niebieski. Sprawiają one, że optycznie zyskuje ona cenne metry kwadratowe. W takim anturażu idealnie odnajdują się także elementy błyszczące, które odbijają światło. Niklowane klamki w drzwiach, podłoga ceramiczna polerowana, lustra dekoracyjne, błyszczących ramach czy kryształowe akcesoria, potęgują efekt. W przestrzeni sprawdza się jednak aranżacja kilku punktów świetlnych, które wespół tworzą przyjazną całość. Oświetlenie centralne w formie plafonów pozwoli uzyskać jednolite natężenie światła w całej przestrzeni, białe kinkiety Eichholtz emitujące światło w delikatnej i ciepłej barwie, pozwolą uzyskać przytulną przestrzeń. Sprawdzą się w sypialni, będą idealne do salonu, np. jako element przestrzeni do relaksu, zaaranżowanej wokół sofy i stolika kawowego.

Kolory

Oszczędna kolorystyka wnętrza, szary dywan, białe zasłony i stonowane meble – np. niezwykle elegancka, ale lekka konsola, tworzą efekt powiększenia przestrzeni. Jeśli do niej chcemy wprowadzić nieco więcej koloru, np. czerń czy czerwień, warto pamiętać, że intensywna barwa pochłania więcej światła. Jedna ściana albo jej fragment skupią na sobie całą uwagę. Tutaj oświetlenie pozwoli kreować przestrzeń, abażury w pięknym, szampańskim kolorze wywołają efekt załamania światła. Kinkiety, lustra i obrazy stworzą na niej galerię, która wywoła dynamiczne wrażenie. Emitowane światło odbije się w lustrach, dzięki czemu nawet ściana, która posiada jakieś nierówności, nie zdradzi tego obserwującym. Światło koryguje niedoskonałości, dlatego na tle ciemnej ściany, np. w pobudzającym bordo, lampy stojące o futurystycznych kształtach, stworzą w poświacie półmroku mozaikę. Rezultat jest niesamowity, bo nawet w małej przestrzeni, powstaje futurystyczna wizja, gdzie zacierają się granice. Jeśli wybierzemy zimny odcień np. gorzką czekoladę, która pięknie koresponduje z szarościami, to efekt oddalenia spotęguje się, dzięki czemu nawet małe mieszkanie zyska optycznie.

Dlatego nawet wtedy, gdy marzy się feeria barw, warto dbać o ekspozycję na światło, które sprawnie modeluje percepcją koloru. Złota zasada mówi, że wybierając np. zdecydowany fiolet, w małej przestrzeni lepiej postawić na odcień o dwa tony jaśniejszy. Barwę wprowadzać także w dodatkach, aby całość pozostała stylowa i przestronna.